Wielki powró† Ebooków

 5/5

Dołącz do tysięcy zadowolonych klientów

Nie urodziłam się pewna siebie. Gdy w podstawówce dwie osoby miały iść po coś do pokoju nauczycielskiego, ja byłam tą od słów: „ja pukam, ty mówisz”. W późniejszym życiu nie było lepiej. Wyceniałam się poniżej swoich możliwości i bałam się porażki. Na wydarzeniach siedziałam cicho gdzieś sama i jeśli już odważałam się gdzieś jechać i nawiązywać jakieś interakcje, to wyglądało to tak… To chyba nie jest ta Ania, którą obecnie znacie z bloga, co? Zauważyłam jednak, że brak pewności siebie utrudnia mi życie. I postanowiłam coś z tym zrobić.

Przez wiele lat zamieszczałam na blogu darmowe ćwiczenia i sama dzieliłam się swoją drogą do zmian. Mój blog obchodził niedawno dziesiąte urodziny! Pierwsze ćwiczenia były szpetne i niedopracowane, ale ja się przecież sama wszystkiego uczyłam...

Czytałam mnóstwo artykułów naukowych i badań, popełniając przy tym wiele błędów

Uświadomiłam sobie, jak wiele tracę na braku pewności siebie. Przelatywały mi koło nosa sensowne pieniądze, bo bałam się adekwatnie wycenić albo podwyższyć ceny moich usług. Traciłam wolny czas, bo nie potrafiłam odmawiać zleceń, których nie miałam ochoty realizować jako copywriterka. Bałam się, że stały klient się obrazi i zostanę z niczym. Bałam się sama podróżować. Kupowałam ubrania, w których nie czułam się komfortowo, ale były modne, bo chciałam rozpaczliwie wpasować się w otoczenie i nie odstawać. A gdy ktoś przypisywał sobie mój pomysł… milczałam.

Dzisiaj…

Mam poczucie, że świat stoi przede mną otworem. Podróżuję z ludźmi oraz solo. Zabieram głos w dyskusjach nawet wtedy, gdy moja opinia jest niepopularna. Moja pewność siebie nie jest uzależniona od tego, jak wyglądam. Jest taka sama wtedy, gdy jestem w formie życia w kusym bikini w tropikach, jak i wtedy, gdy po drobnej operacji mam spuchniętą twarz i nie mogę się uśmiechnąć. Zresztą, tak bardzo nie wpływa to na moją pewność siebie, że bez obaw pokazałam się w takiej wersji nie tylko w realnym świecie, ale też na Tiktoku, gdzie moją spuchniętą mordkę obejrzało prawie półtora miliona osób! Nie boję się już, co ludzie o mnie pomyślą. Nie boję się wyceniania swoich usług na tyle, ile są warte. Nie boję się asertywnie odmawiać i nie biorę wszystkiego tak bardzo do siebie. Ila ja bym dała, aby wiedzieć dziesięć lat temu to wszystko, co wiem dzisiaj!

Przeczytałam dziesiątki artykułów naukowych i popełniłam setki błędów. Ty nie musisz!

Zebrałam całą swoją wiedzę w przystępną formę e-booka z ćwiczeniami. Znajdziesz je w osobnym pliku z workbookiem do samodzielnego druku. Nie musisz drukować ich wszystkich, możesz wybrać tylko te, które z Tobą rezonują. Ta forma pozwala wielokrotnie wracać do danego ćwiczenia i sprawia, że workbook nie jest jednorazowy.

Poniżej przykładowe strony e-booka i workbooka:

Ten e-book nie rozwiąże wszystkich twoich problemów ani tych, nad którymi trzeba solidnie pracować na kilkudziesięciu sesjach terapii. Nie jest receptą na wszystko. Ale pomoże rozwiązać wiele twoich problemów.
Piszę go prostym, konkretnym językiem, chociaż odnoszę się do publikacji naukowych. Do treści przygotowałam ćwiczenia uzupełniające. Tak jak kiedyś projektowałam takie na bloga, tak teraz z pomocą Karoliny Korbut przygotowałam je w dużo ładniejszej, przyjemnej dla oka wersji .

E-book ma 217 stron w formacie PDF. Możesz go przeczytać na smartfonie, tablecie i komputerze. Nieco mniej wygodnie będzie na czytniku, ponieważ to typowy plik .pdf, ale oczywiście możesz go przekonwertować na własne potrzeby.

Do e-booka przygotowałam workbook z ćwiczeniami do samodzielnego druku. Ma 41 stron i możesz drukować go tyle razy, ile tylko zechcesz.

Mam też BONUS 😁. Lubię Was rozpieszczać!

Kiedyś sama rysowałam sobie w zeszycie 30 okienek i monitorowałam swój nastrój zamalowując je na różne kolory. Oczywiście nie zawsze miałam czas, gdy nie miałam, to robiłam sobie notatkę w telefonie i nanosiłam to innego dnia. W ten sposób gdy terapeuta zapytał mnie jak często czuję się przygnębiona powiedziałam, że na następnym spotkaniu mu pokażę. Oceniałam swoje samopoczucie za pomocą kolorów. Czasami niebieski to był smutek, a czerwony to radość. Niektóre dni były żółte, inne zielone. Pod spodem rysowałam legendę. Czasami dzieliłam kwadracik na pół.To też wspaniałe narzędzie, by zobaczyć u siebie problem. Gdy będziesz oceniać dni na niedobre podejrzanie często i większość obrazka będzie zamalowana na szaro/niebiesko/czerwono czy jakkolwiek oznaczysz sobie przygnębienie smutek, rozczarowanie… proszę cię byś udał/a się po pomoc.

Grafiki przygotowała Maria Mackiewicz znana w sieci jako makemyplace.

I jeszcze jedno!!!

Piszę głównie w formie żeńskiej. 95% osób na moim profilu to kobiety.

UWAGA! Wszystkie pliki są w niewidoczny sposób okodowane. W każdym pliku znajdują się dane kupującego, numer transakcji, adres e-mail. Wysyłanie e-booka koleżance to kradzież i twój najmniejszy problem, bo jeśli koleżanka zamieści go gdzieś w sieci albo prześle dalej, to niestety odpowiadasz za to ty.

Ponieważ 5% dochodu (nawet więcej, bo odejmuję tylko VAT i podatek dochodowy 19%) z premiery zostanie przekazane na https://fundacjajeszcze.com.pl/, nie będę mieć skrupułów aby przypadki kradzieży rozwiązywał prawnik i wygrane w ten sposób odszkodowania przeznaczać na Fundację, która zapewnia kobietom w kryzysie dostęp do antykoncepcji awaryjnej .